(źródło: weheartit.com) |
Węglowodany, czyli z jednej strony białe pieczywo, pączki i naleśniki, z drugiej- mąka orkiszowa i pełnoziarniste muffiny. Niestety, w naszej diecie eliminujemy i jedno, i drugie, a przynajmniej te, które pochodzą ze zbóż. Energię czerpiemy z dozwolonych grup- warzyw, owoców, mięsa i owoców morza.
Krótko mówiąc, rozwalamy
całą piramidę żywieniową, która jest nam wpajana od dziecka i tworzymy zupełnie
nowy porządek! Kto stworzył piramidę żywieniową? Amerykanie. Jak na tym wyszli?
No właśnie…
(źródło: przedszkolenr381.pl)
Zaraz po wojnie Amerykanie
zastanawiali się nad tym jak obniżyć ilość chorób serca. Postanowiono
przeanalizować te kraje europejskie, gdzie wskaźnik ilości chorych był niższy i
wprowadzić ich zasady żywieniowe do jadłospisu każdego jankesa. Swoje badania
oparto na krajach takich jak Białoruś i Ukraina, gdzie spożycie węglowodanów pochodzących ze zbóż było wysokie, tłuszczów znikome, a choroby serca były rzadkością. Co prawda
badania w krajach śródziemnomorskich wykazały coś zupełnie innego, ale były to
wyniki dziwne, niezrozumiałe, czas naglił i trzeba było się na coś zdecydować,
więc postanowiono te badania całkowicie zignorować w oficjalnym raporcie.
Efekty? No właśnie, chyba nie
musze tego nawet komentować…
Liczba chorych nie zmalała, za to
wzrosła ilość najróżniejszych alergii, chorób krążenia, cukrzyc. Co więc
robimy? Wprowadzamy jeszcze więcej węgli! Gloryfikujemy dietę wegetariańską,
opartą na ogromnej liczbie węglowodanów i pompujemy coraz większą ilość
pieniędzy w służbę zdrowia.
Ma to sens? Na logikę- nie.
Wiec o co chodzi?
Zboża zawierają gluten. Straszne
słowo, kojarzy się i ze zbożem, i z niestrawnością, i z celakią, czyli chorobą powodującą spore problemy związane z dozwoloną żywnością- ludzie na nią cierpiący nie mogą glutenu spożywać.
Więc osoby te glutenu nie jedzą, reszta też
nie powinna. Nasz organizm nie jest do tego białka przystosowany, to po pierwsze. Skoro
nie jesteśmy przystosowani, to powoduje on choroby autoimmunologiczne, to po
drugie. Blokuje chudnięcie, to po trzecie.
(weheartit.com) |
Szczerze? Nie jestem naukowcem,
rozumiem mniej więcej o co chodzi kiedy czytam książkę, ale nie chcę wprowadzać
nikogo w błąd. Tłumaczę na tyle na ile potrafię- po konkretną, solidną wiedzę
polecam sięgnąć do książek tych dwóch autorów:
Loren Cordain- ojciec dyrektor
paleo!
Robb Wolf
Ich książki są dostępne w naszych
księgarniach, w przystępny sposób tłumaczą o co chodzi. Ja chcę skupić się na
praktyce i efektach.
Ale dlaczego oprócz zbóż nie jemy
np. ryżu?
Bo staramy się dostosować naszą
dietę do diety ludzi sprzed rewolucji rolniczej, a oni ryżu nie jadali i czuli
się świetnie. Pokazują to szkielety znalezione na jednym terenie przed rewolucją
i po. Zmiany są dobre- może warto wypróbować to prehistoryczne podejście?
Gorąco zachęcam do lektury ich książek!
Muszę się nie zgodzić trochę z tą dietą... Wg mnie to jest kompletnie nielogiczne eliminować jakikolwiek składnik pokarmowy z diety. Mogę się mylić, ale chyba nie żegnasz się z węglami na stałę, więc w końcu znów zaczniesz je jeść i waga może wrócić... Ograniczyć te niezdrowe - owszem, ale jestem kompletnie przeciwna eliminowaniu ich w 100%...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kurczę, masz rację, źle to opisałam, zaraz zmienię :) Chodzi o pożegnanie się z węglowodanami pochodzącymi z innych źródeł niż owoce, warzywa, mięso. Podsumowując- eliminujemy wszystko co zbożowe :)
OdpowiedzUsuńDzięki! ;*